sąsiad, gejowskie opowiadania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ojciec miał imieniny więc znajomi przyszli złożyć mu życzenia. Nic ciekawego, raczej nudne posiedzenie przy wódce. Siedzieli w dużym pokoju i rozprawiali się z następnymi butelkami przy debatach na temat sportu, polityki i innych mało ważnych rzeczy a oczywicie każdy z nich nie dał się przekonać do racji innego.Było północ więc pocieliłem łóżko i spokojnie czekałem czytajšc ksišżkę. Hałasy mi przeszkadzały więc nie mogłem ić spać. W końcu wszystko zaczęło cichnšć. Ci którzy byli jeszcze w stanie wyszli, pozostałych trzeba było położyć spać. Do trzeciego pokoju poszło dwóch, była tam mała rozkładana kanapa ale jako się zmiecili. To że spali razem w żaden sposób im nie przeszkadzało. Wštpię czy byli wiadomi tego co się dookoła działo. Ojciec zasnšł na kanapie, jeszcze nie rozłożonej w dużym pokoju. Został jeszcze jeden, jako że spałem na dużym narożniku w swoim pokoju dostałem dodatkowy przydział.Pan Tadeusz był pijany jak bela. Mieszkał zaledwie kilka pięter nad nami ale przejcie z jednego pokoju do drugiego zajęło mi tyle czasu, że po schodach na pewno nie dałbym rady go doprowadzić, był za ciężki. Położyłem go na skraju łóżka i przykryłem kocem. Sam poszedłem posprzštać. Kiedy skończyłem zmywać wszyscy już spali.Położyłem się od strony ciany ale mimo zmęczenia nie mogłem zasnć. Tuż obok mnie leżał mój sšsiad i to nie dawało mi zasnšć. Nigdy nie wiedziałem dlaczego ale starsi mężczyni w jaki sposób mnie pocišgali. Miałem dziewczynę i nawet przeszedłem już inicjację seksualnš. Seks był naprawdę fajny ale zawsze intrygowało mnie moje zaciekawienie mężczyznami. Teraz mogłem przynajmniej bez żadnych konsekwencji dotknšć jednego z nich. Był pijany i wiedziałem, że jutro i tak nic nie będzie pamiętał.Odwróciłem się w jego stronę. Czuć było od niego alkohol. Twarz miał zwróconš w mojš stronę. W pokoju było ciemno, ale wiedziałem jak wyglšda. Ten, lekko tęgawy mężczyzna o szpakowatych włosach, bywał częstym gociem w naszym domu. Serce zaczęło mi bić coraz szybciej. Wycišgnšłem dłoń spod kołdry i najdelikatniej jak umiałem uniosłem koc. Trwało to chyba wieki ale wkrótce odsłoniłem ciało mojego sšsiada aż do kolan. Leżał na lewym boku z nogami w lekkim rozkroku. Jednš rękę miał podłożonš pod głowę, druga była ułożonš wzdłuż ciała. W mroku pokoju niewiele więcej mogłem dostrzec.Walczyłem ze sobš. Strach przeciwko chorej, niezrozumiałej ciekawoci. Co będzie jeżeli się obudzi? Co wtedy? I nagle doznałem olnienia. Powiem, że pomagam mu się położyć spać i zdejmuje mu spodnie. Mimo znalezienia odpowiedzi nie było łatwo się przełamać. W końcu zamknšłem oczy i wysunšłem dłoń. Pełzła przez ciemnoć aż w końcu opuszkami palców dotknšłem jego sweter. Czułem pod palcami jak jego brzuch unosi się i opada miarowo. Wdech wydech, wdech wydech.Delikatnie położyłem całš dłoń. Sweter był dla mnie niczym skóra, czułem niemal bicie jego serca, a może to było moje własne. Dłoń zjechała mi w dół, poczułem zimno klamry paska, dżins spodni pod palcami. Nie słyszałem już nic prócz własnego serca. Palce rozdygotane cišgle dšżyły ku dołowi. Położyłem całš dłoń na jego kroczu. Wydawało mi się, że dokładnie wyczułem jego ułożenie, wielkoć. Wyobrania podsunęła mi jego ciepło i owłosienie. Poczułem nagłe podniecenie. Nie zdołałem opanować wzwodu, który przez cienkie spodnie pidżamy był aż nazbyt odczuwalny. Wstrzymałem oddech, palce zjechały w dół głaszczšc krocze pana Tadeusza aż dostały się między jego uda a potem znowu w górę. Ciepło zalało całe moje ciało. Tym razem dotykałem mocniej. Dziwaczne uczucie ciekawoci wzrastało we mnie. Może mógłbym go rozebrać, zdjšć sweter i spodnie. Przecież na biwaku to było normalne, że rozebralimy kolegów po tym jak się spili. Nikt nikomu nie zarzucał, wręcz przeciwnie, dziękowali nam. Ale wtedy nie było żadnej ciekawoci a tutaj...Dreszcz emocji przeszył moje ciało. Przybliżyłem się bardziej i odsunšłem lekko kołdrę. Drugš rękš pocišgnšłem lekko pasek. Poluzował się, potem jeszcze klamra... Nie wiem dlaczego robiłem to wszystko tak delikatnie, bojšc się każdego szmeru, czy nawet głębszego oddechu skoro miałem wytłumaczenie. To było dla mnie jako niespójne. Wiedziałem, że czynię le i powinienem się tego wstydzić. Nawet go lubiłem, był przyjacielski i zawsze jako odnosił się do mnie jak do prawie dorosłego. Szanował mnie chyba a poza tym miał rodzinę i w ogóle.Więc rozbiorę go tylko do spania, pomylałem. Nie wiem, może nawet sam w to uwierzyłem, jednak serce nie zwolniło tępa a moje ruchy nie straciły delikatnoci. Bałem się zostać przyłapany na czym tak normalnym. Jednak wiedziałem, że co innego się pod tym kryło. Kto otworzył drzwi w mieszkaniu. Zamarłem.Czyje kroki rozległy się w korytarzu. Zasłoniłem pana Tadeusza kocem i najszybciej jak potrafiłem schowałem się pod kołdrš mocno zamykajšc oczy. Serce waliło mi jak głupie. Otworzyły się drzwi do ubikacji. Kto poszedł się załatwić. Zanim nie wrócił z powrotem do pokoju chyba wstrzymałem oddech. Dopiero gdy drzwi zatrzasnęły się wypuciłem powietrze. Nie odwróciłem się już od ciany. Nie mogłem zasnšć a wzwód pozostał jeszcze długo.Kiedy następnego dnia wróciłem ze szkoły byłem zdenerwowany. A co będzie jeżeli on poczuł mój dotyk? Co będzie jeżeli powiedział mojemu ojcu? Co się stanie? Niepewnoć doprowadzała mnie do szału. Nie mogłem racjonalnie myleć. Jednak nic się nie stało. Wieczorem przyszedł pan Tadeusz. Przywitał się ze mnš tak jak zawsze podajšc swojš dłoń i mocno ciskajšc mojš. Serce kołatało mi niesamowicie ale w końcu odetchnšłem z ulgš mylšc nigdy więcej!Dwa tygodnie póniej siedziałem w swoim pokoju i grałem na komputerze. Kto zapukał w drzwi od pokoju.- Proszę - powiedziałem spokojnie i zatrzymałem grę.Pan Tadeusz wszedł spokojnie i od progu umiechnšł się.- Mam nadzieję, że w niczym nie przeszkadzam ale mam pewien problem z komputerem - uprzejmie poinformował.Często miewał problemy z komputerem, co prawda jak dla mnie to było marnowanie dobrego sprzętu bo służył mu niemal tylko jako maszyna do pisania. Często dokupował co nowego więc sprzęt był naprawdę całkiem niezły. Ja za musiałem się męczyć na takim rzęchu. No cóż, zdarza się. Jak mu co nie chodziło tak jakby tego chciał przychodził do mnie po poradę. W ramach rewanżu jak wyjeżdżali gdzie mówił, że mogę z komputerem robić co chce, w końcu zostawiali i tak u nas klucze. Zapytałem o co chodzi.- A nic poważnego, wiesz muszę wstawić taki obrazek - tłumaczył wolno. - Obrazek na dokument tak żeby napisy były widoczne a on był pod nimi, można co takiego zrobić?- Pewnie tak, ale nigdy czego takiego nie robiłem - zastanowiłem się przez chwilę. - Mogę zaraz sprawdzić jak pan chce?- A nie będzie to długo? Wiesz to może poczekać aż tak bardzo mi się nie pieszy, mamy w końcu pištek.- Żaden problem, proszę usišć - zachowałem grę i wyszedłem z niej. Włšczyłem edytor tekstu i pomoc do niego. Potem zaczłem szukać wstawiania obrazka.... Przysunšł sobie krzesło i siadł obok mnie. Nie zwróciłem na to uwagi, zawsze tak robił jak mu co pokazywałem na komputerze. Znalazłem wodny znak i sposób w jaki się go umieszcza. Zaczšłem mu tłumaczyć.- Mi by to zajęło pewnie cały dzień albo i więcej - powiedział w końcu.-Jeste bardzo bystry - nagle położył swojš dłoń na moim udzie. Czułem przez spodnie jej ciepło. Teraz zorientowałem się, że jego kolano dotykało mojego. Poczułem falę goršca płynšcš wzdłuż ciała. Ale przecież to może być tylko przyjacielskie klepnięcie, to może nic nie oznaczać! Jego dłoń przesunęła się po moim udzie w górę. Wraz z kosmatš dłoniš podšżyło ciepło. Ciepło i dotyk wywołały dreszcz, którego nie mogłem opanować. Podniecenie wzrosło we mnie, czułem jak slipki zaczynajš się napinać - ale nie aż tak bystrym jak ci się wydawało - dokończył. Jego dłoń dotarła do mojego krocza. Wyczuł od razu, że jestem podniecony, tego nie dało się ukryć. Umiechnšł się i wstał. Byłem przerażony. Stanšł za moim krzesłem. Jego ciepła, duża dłoń spoczęła na moim barku.- I co ja mam teraz z tym zrobić? - jego głos nabrał smutnego tonu. - Co powiedzieć? Masz jaki pomysł?Ziemia usunęła mi się spod nóg. To koniec! Nie mogłem z siebie wykrztusić żadnego słowa. Nic. Cisza trwała długo. Potem on wyszedł a ja zostałem sam cišgle w szoku. Nie miałem na tyle odwagi by wyjć z pokoju do końca dnia. I z każdš mijajšcš sekundš oczekiwałem wizyty ojca. A każda z nich zamieniała się w minutę a minuty w godziny. Nie mogłem się na niczym skupić więc tylko leżałem, nawet nie pamiętam o czym mylałem. Kiedy pan Tadeusz wyszedł z mieszkania moje serce stanęło. Jednak ojciec nie przyszedł. Czekałem aż wszystkie wiatła zgasnš i dopiero wtedy poszedłem się myć.Ale nie mogłem zasnšć tej nocy. Nie rozumiałem nic z tego co się stało. Wiem tylko, że mu nie powiedział. Może nie miał odwagi? Może nie wiedział jak przyjacielowi wyznać okrutnš prawdę, że jego syn nie tylko lubi dziewczyny ale i mężczyzn? Zastanawiałem się nad tym przez całš bezsennš noc.W sobotę wyglšdałem jak cień człowieka. Postanowiłem prosić i błagać pana Tadeusza, żeby nic nie mówił. Po obiedzie wzišłem dwie dyskietki i poszedłem na czwarte piętro. Przed drzwiami stałem przez dłuższš chwilę nim zdobyłem się zadzwonić. Drzwi otworzyła pani Marta, żona pana Tadeusza. Wybełkotałem co o programie, który mam zainstalować i oczywicie mnie wpuciła. Pan Tadeusz był zdziwiony, widziałem to ale nic nie powiedział, tylko włšczył komputer. Pani Marta zaproponowała herbatę, przyniosła ciastka ale odmówiłem grzecznie wykręcajšc się niedawnym posiłkiem. Tak naprawdę z nerwów nie mógłbym nawet niczego wypić.- A więc co chciałe zainstalować? - zapytał jakby nigdy nic. Siedział w fotelu, naprzeciwko komputera. Miał na sobie dżinsowe czarne spodnie i koszulę w kratkę. Jego szpakowate, krótko przystrzyżo...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]