sf42, e-booki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Czterdzieści dwa
Umierałam przez długi czas
Stwierdziłam że dane mi było umierać powoli i boleśnie Traciłam przytomność
, .
kilkakrotnie i dziwiłam się że w ogóle dane mi było odzyskać świadomość
, ,
Czułam się jak w gorączce Skóra na szyi była odrętwiała a rany paliły jakby były
. ,
zainfekowane jadem
Wydaje mi się że połowa szyi została w nieprawdopodobnie wielkich szczekach
,
dziecka
Zaczął się zmieniać w momencie w którym wzięłam go w ramiona
zanim zakończył transformację
Ale było za późno A ja była głupia Moje serce połączyło Barronsa z płaczącym
. .
dzieckiem i sentymentalnie objęło Widziałam łańcuchy kłódki zabezpieczenia jakie
. , ,
założył Barrons aby zabezpieczyć dziecko
A tak naprawdę to zabezpieczał świat przed tym dzieckiem
Leżę na podłodze kamiennej komnaty umierając Tracę świadomość co jakiś czas
, . ,
po czym mi ona powraca
. ,
, . , ,
Barronsa z luster wydaje się wręcz genialna i spokojna
,
Podczas przemiany wyje bezustannie bije głową z boku na bok ochlapuje mnie
, ,
, , .
, .
Barrons umieścił na mojej czaszce nie robi nic aby ograniczyć jego rządzę krwi
Jestem jedzeniem a on nie może mnie dosięgnąć
To ten hałas który słyszałam pod garażem To słyszałam spoglądając na Barronsa
.
stojącego po drugiej stronie samochodu
Znacznie dłużej niż powinno to trwać
Udało mi się wyrwać z jego nadnaturalnie silnego uścisku i potykając wydostać
Obserwuje jak dziecko staje się nocną wersją bestii Barronsa Czarna skóra czarne
rogi i kły czerwone oczy Jeśli już mowa o morderczym szale to on sprawia że bestia
swoją śliną i krwią wpatruje się we mnie tymi dzikimi szkarłatnymi oczami Chce wbić we
mnie swoje zęby potrząsnąć mną i upuścić ostatnią kroplę krwi z mego ciała Znak który
Grzechocze prętami klatki i wyje
, , ,
, ,
kobietę z lustra
Dziecko musiało być karmione
Trzymał to dziecko obserwował jak umiera Próbuje o tym myśleć zrozumieć To
, . , .
dziecko musi być jego synem Jeśli Barrons go nie karmi dziecko cierpi Jeśli go karmi to
. , . ,
musi patrzeć na tego potwora
? ? ? ?
Jak długo Jak długo opiekował się tym dzieckiem Tysiąc lat Dziesięć tysięcy
?
Próbuje dotknąć swojego karku poczuć jak duże są moje obrażenia ale nie mogę
, ,
podnieść ramienia Jestem słaba senna i tak naprawdę wcale mnie to nie obchodzi Chcę
. , .
. , ,
znajdę coś w moim jeziorze co pomoże mi to przetrwać Zastanawiam się czy są runy
.
.
Zastanawiam się czy to moja szyja tak tryska Jeśli tak to jest za późno o wiele za
. , ,
późno dla mnie
,
Barrons przyjdzie i mnie tu znajdzie
. .
Wykrwawioną na podłodze jego jaskini
,
zbyt dużo krwi zbyt szybko i nie mogę Bez względu na to jak bardzo bym nie próbowała
Jezioro jest zadziwiająco milczące Tak jakby obserwowało czekając aby zobaczyć co sie
.
stanie
.
. ,
,
— , ? ? — , .
, , — ,
? , . !
Kurwa Nie możesz mi tego zrobić
! !
Spoglądam do góry na niego Cienie sinobrodego dumam sennie Otworzyłam
. , .
zakazane drzwi prowadzące do jego zaszlachtowanych żon
. ,
,
Moje usta nie chcą ukształtować słów Chce wiedzieć jak to możliwe że dziecko
wciąż żyje Czuje się odrętwiała
.
Onjesttwoimsynem prawda
,
?
To dziecko uwiezione tu na dole w tej klatce już na zawsze
I zrozumiałam kiedy moje życie dobiegało końca że to dlatego wynosił martwą
Może więcej
po prostu zamknąć oczy i spać Chociaż kilka minut krótka drzemka kiedy się obudzę
które potrafią uleczyć rozszarpane gardło Może jest tu gdzieś jakiś Unseelie
Nie mogę uwierzyć w to że umrę w taki sposób
Próbuje odnaleźć w sobie wolę aby przeszukać moje jezioro ale chyba straciłam
Ryk robi się taki głośny Nie słyszę aby Barrons też ryczał dopóki nie podnosi mnie
w swoich ramionach i wynosi z pomieszczenia zatrzaskując za sobą drzwi
Kurwa co jest Mac Co do cholery wciąż to powtarza w kółko i w kółko Jego
oczy są dzikie twarz biała usta zaciśnięte Co ty sobie myślałaś schodząc tu na dół beze
mnie Przyprowadziłbym cię gdybym wiedział że będziesz taka głupia Nie rób mi tego
. .
coś porusza się głęboko w jego oczach
Powinnam była kochać się z tym mężczyzną Zawsze obawiałam się być w stosunku
.
.
Drga
— ,
. .
przechodzić
!
MaszjakieśUnseelie
?
Na wpół oczekuje
, ,
.
Ale nie mam aż tyle czasu i wiem o tym
Nie jestem aż taki dobry Mac Nigdy nie byłem
, ?
Acoto czasnaprawdziwewyznania
drażnią moje oczy Niepotrzebnie

? ?
Nie ma nic z czym nie mógłbym żyć Tylko rzeczy bez których nie będę żył
, .
Wpatruje się w moją szyję i wiem że jest w kiepskim stanie z wyrazu jego oczu
Poszarpana na strzępy Nie wiem w jaki sposób nadal oddycham dlaczego nie jestem
. ,
. ,
strun głosowych
. .
podbródkiem Nic nie czuję Czy próbuje poskładać strzępy mojego ciała tak jak ja kiedyś
. .
próbowałam poskładać jego w promieniach wczesno rannego słońca na skraju klifu tak
, ,
jakbym mogła poskładać go do kupy swoją siłą woli
. ,
. ,
pomiędzy moją twarzą i szyją
Zrozumienie wygładza jego czoło i usta wykrzywiają się w upiornym uśmiechu
, ,
,
,
— ,
, ?
Drinki na plaży
— ?

mówię cicho

Czy źle się po nich czułaś

Nie odpowiada Gapi się na mnie tak jakby chciał zapamiętać moją twarz Widzę jak
co do niego czuła Jestem zamroczona swoją własną głupotą
Nie waż się myśleć przez ani jedną pieprzoną minutę że możesz pokazać mi to
wszystko w swoich oczach i zginąć To bzdury Nie mam zamiaru znowu przez to
że popędzi na powierzchnię zapoluje i
wróci z jednym
— , .
Chcę czego chce i to biorę
Czy on mnie ostrzega Czy może mi w tej chwili grozić
— .
martwa Wydaje mi się że nie mogą mówić ponieważ już dłużej nie mam nienaruszonych
Dotyka mojej szyi Cóż a przynajmniej tak mi się wydaje Widzę jego dłoń pod moim
Jego oczy się zwężają a brwi łączą razem Zamyka oczy po czym je otwiera i
mruży Przesuwa mnie w swoich ramionach i ogląda pod każdym kątem zerkając
którym ludzie obdarowują cię zaraz przed tym zanim powiedzą ci że mają dobre i złe
wieści a te złe są naprawdę złe
Kiedy byłaś w krainie wróżek czy kiedykolwiek coś
jadłaś lub piłaś Mac
— '
V’ane
Nie
— ,
Czy kiedykolwiek piłaś coś co sprawiło że czułaś jakby ktoś wyrywał ci
wnętrzności tak bardzo że chciałaś umrzeć Z tego co słyszałem trwałoby to około
, , . ,
jednego dnia
Pomyślałam przez chwilę
.
Gwałt
,
.
. . ,
znajdującychsięwemnie
, ,
Jego nozdrza drgają i kiedy próbuje przemówić wydaje z siebie tylko głęboki
.

.
Pozostawiliby cię w tym stanie na wieczność Pokroje ich na małe kawałki i nakarmię sobą
nawzajem Powoli Będę to robił przez wieki jego głos jest tak spokojny jak głos
. . —
socjopaty
Cochceszpowiedzieć
?
— . . , .
Zastanawiam się Po tym pachniałaś inaczej Wiedziałam że coś zrobili Ale nie
pachniałaś jak
. .
Gapiłam się na niego do góry oceniając swój stan Znowu jestem w stanie czuć
, .
.
Nieumieram
?
— , ..— ,
Musieli obawiać się że zabiją cię przy pomocy swoich odwraca wzrok mięśnie
— .
Pri ya
-

jest przepełniona furią
Comizrobili żądam
?
odpowiedzi
Rusza dalej niesie mnie przez kolejne pomieszczenia w końcu zatrzymujemy się w
, ,
pomieszczeniu prawie identycznym jak ten przytulny kącik do siedzenia w KiBB
, ,
dywany
, , . ,
, . .
mógł zdradzić w jakiś sposób jego obecność
Układa poduszki i umieszcza mnie na sofie Przesuwa się do kominka i zapala go

.
Wróżki posiadają eliksir przedłużający życie
Dałymigo
.
Kiwa
.
Czytostałosięztobą
— .
?
Powiedziałem wydłuża
,
Nie przekształca cię w wysokiego na dziewięć stóp
rogatego szalonego potwora
,

obserwuje moją szyje
w końcu mówię
Dałmicoś Tenktóregonie
mogłamzobaczyć Czułambólprzezdugiczas Myślałam żetozpowoduksiążąt
grzechot Próbuje jeszcze dwukrotnie zanim w końcu udaje mu się powiedzieć
Rhymer Byłaś jak on ale inna Musiałem zaczekać i zobaczyć
swój kark Pali jak cholera ale mogę przełykać
jego szczęki pracują Piekielna wieczność Byłabyś
już na zawsze jego twarz
lampy sofa puszyste futra Tylko kominek był inny ogromny z kamiennym wnętrzem tak
dużym że mógłby stanąć w nim mężczyzna Gazowy Żadnego dymu który sączący się
— . . .
. .
, , .
sposób w jaki można zabić wróżkę
Gapię się na niego
?
Znowu mogę poruszać ramionami
.
. . ,
Unseelie Goję się pod dotykiem własnych rąk Czuje chrzęst coś poruszającego się w
mojej szyi jak odradza się nowe i silniejsze

długożyjącaitrudnadozabicia
, ? .
, , ,
. .
. .
, . , .
, . —
zdecydować o tym aby ją zniszczyć I miecz odpina kaburę z mojego ramienia i rzuca ją
na ziemie przy kominku
Spoglądam jak odbija się głośno od fasady kominka z ulgą Mogę umrzeć Nie
, . .
. .
, . .
. ,
— — —
, ? .
Uleczasz się Twoje rany się zamykają Znam mężczyznę który otrzymał eliksir
Cztery tysiące lat temu Też pachniał inaczej Tak długo jak Rhymer nigdy nie zostanie
dźgnięty mieczem albo włócznią będzie żył nie starzejąc się Można go zabić tylko w taki
Jestemnieśmiertelna
Dotykam szyi Czuje jak skóra zasklepia się z powrotem Tak jak wtedy gdy jadłam
. .
,
Raczej jak
Cztery tysiące lat nazywa długim życiem Gapię się na niego pusto Nie chcę żyć
cztery tysiące lat myślę o tym Unseelie poważnie uszkodzonym pozostawionym w mojej
tylnej alei Nieśmiertelność jest przerażająca Chcę tylko mojego małego zwyczajnego
życia Nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić czterech tysięcy lat Nie chcę żyć
wiecznie życie jest za ciężkie Osiemdziesiąt sto lat byłoby idealne To wszystko czego
kiedykolwiek chciałam
— . ,
Możesz chcieć poważnie rozważyć noszenie tej włóczni W zasadzie mogę
żebym chciała robić to w tej chwili Po prostu lubię mieć wybór Tak długo jak mam
włócznie mam wybór Nigdy się jej nie pozbędę To moja randka z nagrobkiem a ja
jestem człowiekiem Chcę umrzeć któregoś dnia
Ale on nie może to pierwsze zdanie które wypowiadam w całości od ataku
Twój syn nie może umrzeć prawda Bez względu na wszystko Nigdy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marbec.opx.pl