sportowiec, e-booki, -y, Pies
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
26
/ MÓJ PIES SIERPIEŃ 2005
EKSPERT RADZI
Wychowujemy
sportowca
Masz szczeniaka i chcesz go
wychować na psiego sportowca?
W tej rubryce krok po kroku pokażemy,
jak rozwijać jego zdolności
kiem australijskim. W przyszłości
ma uprawiać agility, obedience i inne
psie sporty. Jej rodzice też są sportowcami: tata
– czempionem pasienia, a mama ćwiczy agility
i obedience.
Predyspozycje rodzinne to jednak nie wszystko.
Nawet największy talent może się zmarnować, jeśli
nie będzie rozwijany. Zatem już od samego począt-
ku, jeszcze u hodowcy, Asti i jej rodzeństwo były
odpowiednio prowadzone i ukierunkowywane.
Początkowa praca polega na socjalizacji (pies
sportowy nie może być lękliwy) i wyrabianiu zaufa-
nia do człowieka, a także rozwijaniu odpowiednich
instynktów (przede wszystkim chęci zabawy z czło-
wiekiem). Nie znaczy to, że maluchy nie mają dzie-
ciństwa. Wręcz przeciwnie – nauka oparta jest na
zabawie (stosuję metodę klikerową), a sesje kró-
ciutkie, ponieważ szczenięta nie są w stanie zbyt
długo skupiać uwagi na jednej czynności.
a gdy przyjdzie – nagradzamy. Cofamy się o parę
kroków i znowu go wołamy.
Wołać szczeniaka należy tylko do rzeczy przy-
jemnych – jedzenia czy zabawy. Nie wołamy go
natomiast, gdy chcemy mu np. coś odebrać.
2
PRZECIĄGANIE Z PANIĄ
Aby przekonać pieska, że najlepsza zabawa jest
z człowiekiem, bawimy się w przeciąganie. Ważne,
żebyśmy zawsze mogli odebrać mu zabawkę. Jed-
nak od czasu do czasu dajemy maluchowi wygrać
i nacieszyć się łupem.
Z tak małym pieskiem nie szarpiemy się zbyt
mocno, bo mogłoby go to zniechęcić. W trakcie
zabawy przyzwyczajamy go do dotyku ręki, głas-
kania i poklepywania.
4
1
„SIAD” ZAMIAST KARCENIA
„Siad” to obok przywołania jedna z podsta-
wowych i najbardziej przydatnych komend. Jest
to pozycja zasadnicza w szkoleniu sportowym,
bardzo pomocna także na co dzień: gdy maluch
czegoś od nas chce albo próbuje skakać przy po-
witaniu, zamiast na niego krzyczeć albo go odpy-
chać – co zwykle skutkuje wzmożonym skakaniem
– możemy naprowadzić go na pozycję siad (albo
wydać komendę, jeśli już ją zna).
Z PRZEDMIOTEM W PYSKU
Instynkt noszenia w pysku przedmiotów objawia
się wcześnie. Chęć aportowania to jedna z najważ-
niejszych cech psa szkolonego sportowo czy użyt-
kowo.
Asti sama z siebie chętnie aportuje portfel, któ-
ry dostała do pyska. Oczywiście nie jest to dobry
przedmiot do zabawy, ale nic się nie stanie, jeżeli
przez chwilę go ponosi.
3
ASTI TO JA
Jedną z najważniejszych umiejętności każdego
psa, nie tylko sportowego, jest przychodzenie na
wołanie. Ćwiczymy je z maluchem od początku,
przy okazji ucząc go reakcji na imię. Bierzemy
garstkę smakołyków, wołamy pieska po imieniu,
A
sti ma dwa miesiące i jest owczar-
Komenda „siad” jest łatwa do nauczenia i nawet
małe szczenię może ją szybko opanować. Aby Asti
usiadła, naprowadzam ją smakołykiem: pokazuję
nagrodę i przesuwam rękę do góry i do tyłu nad jej
głową. Śledząc smakołyk, mała w naturalny spo-
sób siada. W tym momencie klikam i daję nagrodę.
Po kilku powtórkach Asti sama siada i czeka na
kliknięcie. Wtedy zaczynam wprowadzać komendę
„siad” (zgodnie z zasadą szkolenia klikerowego,
komendę „dodaje się” do zachowania, które pies
już świadomie wykonuje).
RASOWI SPORTOWCY
6
wej naszego psa, najlepiej wybrać okreś-
loną rasę. Oczywiście wiele kundelków też ma
predyspozycje do sportu, jednak nigdy nie wia-
domo, co wyrośnie z nierasowego malucha.
Wybór rasy zależy oczywiście od dyscy-
pliny sportu. W agility, które ma trenować
w przyszłości Asti, najlepiej sprawdzają się psy
skoczne i zwinne, nastawione na współpracę
z człowiekiem. Na zawodach agility dominują
border collie, owczarki szetlandzkie i belgij-
skie. Dobrze sprawdzają się także inne rasy
pasterskie: owczarek australijski, australian
cattle dog, kelpie, a także pudle.
Te rasy doskonale nadają się także do szko-
lenia w kierunku posłuszeństwa sportowego.
W tym sporcie dobrze sprawdzi się też owcza-
rek niemiecki, który jest trochę zbyt wolny
do agility.
tunel. Z jednej jego strony zostaje przytrzymana,
a z drugiej – zawołana. Ponieważ znała już mały
tunel, bez wahania, radośnie przebiega przez duży.
5
ALBO „SIAD”, ALBO „WARUJ”
Nauka warowania jest bardzo podobna do na-
uki siadania, z tym że rękę ze smakołykiem opusz-
czam tuż przed nosem Asti aż do ziemi. Aby dostać
smakołyk, w końcu się kładzie. Wtedy słyszy klik
i otrzymuje nagrodę.
Siadu i warowania nie ćwiczymy podczas jednej
sesji, gdyż komendy mogłyby się pieskowi pomylić.
7
CHODZI PIES PO DESCE...
U hodowcy szczenięta chodziły też po położo-
nej na ziemi desce. Teraz deska oparta jest o niski
stolik. Asti bez oporów podąża za smakołykiem
zarówno w górę, jak i w dół.
NIESTRASZNY TUNEL
Maluchy już u hodowcy rozpoczęły naukę nie-
których elementów agility – chętnie bawiły się np.
w dziecięcym tunelu. Teraz Asti poznaje „dorosły”
Urszula Charytonik
Zdjęcia: Justyna Włodarczyk,
Tomasz Jastrzębowski
W następnym odcinku Asti będzie już miała
trzy miesiące – czego nauczy się do tego czasu?
J
eśli poważnie myślimy o karierze sporto-
30
/ MÓJ PIES WRZESIEŃ 2005
EKSPERT RADZI
Suczka Asti ma w przyszłości uprawiać psie sporty
i od początku jest do tego przygotowywana.
Czego nauczyła się w ciągu ostatniego miesiąca?
A
sti ma już trzy miesiące. Nadal ćwi-
dodam dopiero wtedy, gdy Asti bez problemu
będzie wytrzymywać w tej pozycji ok. 5 sekund.
Ponieważ zależy mi na szybkim wykonywaniu
komend, osobno ćwiczymy szybkie siady – wtedy
klikam natychmiast po przyjęciu pozycji „siad”.
Kiedy Asti napina smycz, zamieniam się
w „drzewko”. Jeśli dalej stoi na napiętej smy-
czy, cmokam i gdy tylko zwróci na mnie uwagę,
pokazuję jej smakołyk i cofam się parę kroków.
W ten sposób uczy się podążania za mną na
cmokanie.
Podczas ćwiczeń często zmieniam kierunek mar-
szu, tak by mała nie próbowała wciąż ciągnąć
w jednym kierunku. Przy zmianie kierunku też
cmokam i nagradzam ją za podążanie za mną.
POPATRZ MI W OCZY
I ZOSTAŃ
W sportowym posłuszeństwie wymaga się, aby
pies przez cały czas utrzymywał kontakt wzro-
kowy z przewodnikiem. Zaczynamy ćwiczenia
1
CHODZENIE
NA LUŹNEJ SMYCZY
Na spacerach pies może wędrować z przodu,
z boku, z tyłu – byleby nie ciągnął. Jeśli ciągnie,
sportowca
Wychowujemy
(cz. II)
w spokojnym miejscu. Kiedy Asti popatrzy na
mnie choć przez krótką chwilkę, klikam i daję
nagrodę. Wkrótce suczka zaczyna specjalnie pa-
trzeć mi w oczy, żeby „zarobić” smakołyk.
Asti rozumie już komendę „siad”, choć nie
potrafi jeszcze wykonać jej w każdej sytuacji.
Zaczynamy naukę zostawania. Mówię „siad”,
mała siada, a ja opóźniam trochę kliknięcie, po-
czątkowo o sekundę, dwie. Na razie przedłużam
siedzenie tuż przede mną. Komendę „zostań”
to dlatego, że zwykle go za to nieświadomie na-
gradzamy: gdy chce iść do przodu, a my dajemy
mu się pociągnąć, uczy się, że to zachowanie
odnosi pożądany skutek.
Utrwalonego nawyku ciągnięcia trudno oduczyć.
Dlatego najlepiej nie dopuszczać do wytworzenia
się go już u małego szczeniaka. Zasada jest pro-
sta: kiedy smycz się napina, przystajemy. Pies
musi się nauczyć, że jedynym sposobem dotarcia
do celu jest utrzymywanie luźnej smyczy.
Kiedy nie mam czasu na ćwiczenia, ubieram Asti
w szelki. W ten sposób nauczy się, że w szelkach
można ciągnąć, a w obroży – nie.
CHODZENIE
PRZY NODZE
Sportowe chodzenie przy nodze jest czymś zu-
pełnie innym niż codzienne chodzenie na smyczy.
Pies ma iść z lewym barkiem na wysokości nogi
przewodnika, cały czas patrząc na niego.
czymy komendy opisane w poprzed-
nim odcinku – „siad” i przywołanie.
Rozpoczęłyśmy też naukę nowych.
2
3
Wołam Asti i ruszam energicznym krokiem.
Truchta za mną, spoglądając z zainteresowa-
niem. Gdy tylko znajdzie się przy mojej lewej
nodze, słyszy klik i dostaje nagrodę. Na tym eta-
pie klikam przy każdym znalezieniu się w odpo-
wiedniej pozycji.
Ćwiczymy w spokojnym miejscu, ale jeśli mimo
to mała bardzo się rozprasza, trzymam ją na
smyczy. Nie używam jej do szarpania, ma ona
tylko zapobiec możliwości oddalenia się psiaka.
Asti ma teraz tylko dwie możliwości: albo ćwi-
czy ze mną i dostaje nagrody, albo... się nudzi.
PIŁECZKA
SZCZYTEM MARZEŃ
Jako nagrody używam piłeczki na sznurku. Ba-
wimy się nią np. po przywołaniu. Piłeczka dla
szczeniaka powinna być przyjemna do chwytania
– najlepiej z miękkiej, porowatej gumy. Podczas
zabawy zachęcam Asti do chwytania za piłkę,
a nie za sznurek, który początkowo wydaje jej
się bardziej atrakcyjny. Mała nigdy nie dostaje
piłki do samodzielnej zabawy – do tego są inne
zabawki. Piłeczka ma stać się dla niej szczytem
marzeń.
1
2
ROZŁOŻONA
PALISADA
Asti potrafi już przejść całą niską kładkę i pali-
sadę. Obie przeszkody są rozstawione niziutko.
Nawet, gdyby nie bała się wyższej przeszkody,
w tym wieku ma jeszcze nie najlepszą koordyna-
cję ruchową, lepiej więc nie ryzykować upadku.
Stroma palisada nie jest też dobra dla stawów
szczeniaka.
Początkowo Asti dostawała smakołyki co kil-
ka kroków, teraz dostaje je tylko na końcu,
gdy tylne łapki znajdują się na przeszkodzie,
a przednie na podkładce ze smakołykami.
Ćwiczymy też przywołania przez palisadę,
żeby zachęcić małą do jej szybkiego pokony-
wania.
3
4
MIĘKKI
TUNEL
Asti lubi biegać przez normalny tunel. Mięk-
ki tunel, czyli rękaw, też nie stanowi już dla
niej problemu. Pomocnik przytrzymywał ją
przy wejściu, a ja kilka razy przywołałam ją
przez rękaw, przytrzymując materiał w górze.
Teraz sama przebiega go z impetem. Wbrew
pozorom psy szybko uczą się pokonywania tej
niby-norki.
WSTĘP
DO SLALOMU
Naukę slalomu zaczynam od dwóch tyczek. Po-
kazuję Asti smakołyk przed nosem i przeprowa-
dzam ją między słupkami. Gdy je mija, słyszy
klik i dostaje nagrodę. Od początku ćwiczymy
na obie ręce, pamiętając o tym, że pies zawsze
wchodzi w slalom lewym barkiem (przy lewej
ręce wchodzi od naszej strony, przy prawej – od
zewnętrznej).
5
cdn.
Urszula Charytonik
Fot. Tomasz Jastrzębowski
6
7
4
5
6
7
34
/ MÓJ PIES PAŹDZIERNIK 2005
EKSPERT RADZI
sportowca
Wychowujemy
(cz. III)
1
2
3
C
zteromiesięczna Asti wymieniła już
Dzięki tym umiejętnościom można już bez ni-
czyjej pomocy zrobić jej pozowane zdjęcie, Asti
nie ucieknie z kadru!
Ponieważ zostawanie to ćwiczenie proste, ale
dość nudne, często nagradzam Asti piłeczką,
która jest cenniejszą nagrodą niż smakołyki. Po
wykonaniu komendy „zostań” zawsze wracam
do suczki.
Jeśli chcę ją zostawić, żeby za chwilę ją przy-
wołać (na tym etapie robię to rzadko), używam
komendy „czekaj”. Wprowadzanie dwóch
różnych komend dla tych sytuacji nie jest ko-
nieczne, ale wolę, żeby pies rozumiał słowo
„zostań” jako „nie ruszaj się, dopóki do ciebie
nie wrócę”.
ZOSTAWANIE
Asti rozumie już polecenie „zostań”, choć oczy-
wiście do długiego zostawania w rozpraszających
warunkach droga jeszcze daleka. Stopniowo przy-
zwyczajam ją do zostawania w większej odległości,
przez dłuższy czas i wtedy, gdy się poruszam.
W spokojnym otoczeniu potrafi już zostać:
n
przez 30 sekund,
n
w odległości 10 metrów,
n
gdy obchodzę ją wkoło.
niektóre zęby i powoli z puchatej kulki
zamienia się w podlotka. Zrobiła też
postępy w szkoleniu.
1
[ Pobierz całość w formacie PDF ]