uwiodłem chłopca, gejowskie opowiadania

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Uwiodłem chłopcaSpotkał Krzyka na ulicy. Widział jego nieruchome, wbite w chodnik spojrzenie i ponuršminę. Wiedział, że jest to człowiek pozbawiony woli, który nie poddaje się żadnymnamiętnociom, którego trawi melancholia. Wiedział też, że takimi ludmi najłatwiejmanipulować. Zagadnšł do niego:- Cze, jestem Daniel, znasz mnie? Też mieszkam na tym osiedlu.- Nie znam.- No to już znasz. Mam do ciebie sprawę. Masz rower?- Mam- Dobra, spotkamy się za kwadrans przy przystanku, tylko się nie spónij, bo tego nielubię.- Ale po co?- Potrzebuję twojej pomocy. Możesz mi pomóc?- No mogę- To przyjed.Przyjechał nawet wczeniej. O nic nie pytał, więc pojechali. Gdy opucili miasto zapytał,czy jeszcze daleko.- Nie, już nie daleko.Zagłębili się w las. Dojechali do dużego stawu, gdzie skręcili w bocznš, zaroniętšdróżkę. Po kilkunastu metrach Daniel się zatrzymał i zsiadł z roweru.- Musimy ukryć rowery, dalej pójdziemy pieszo.Wprowadzili rowery w gęste leszczyny i zaczęli przedzierać się przez krzaki. Po chwilidotarli do strumienia.- Ten strumień wypływa ze stawu, pójdziemy jego nurtem.Daniel zdjšł buty i zaczšł podwijać nogawki spodni.- No dawaj - ponaglił Krzyka, który stał nieruchomo.- Dokšd idziemy? zapytał.- Jestemy prawie na miejscu. Zobaczysz, spodoba ci się.Krzysiek zaczšł niechętnie cišgać buty. Daniel pierwszy wszedł do strumienia, ale gdyKrzysiek wszedł za nim, pucił go przodem.- Nie bój się, id. Ja tam już byłem.Krzysiek niepewnie ruszył w dół strumienia. Daniel posuwał się parę metrów za nim.Widzšc Krzyka przed sobš wahał się czy ma zrobić to, co sobie zamylił. Jeszcze niejest za póno i może zrezygnować. Zachowa wtedy czystoć wspomnień i czystesumienie. Jednak z drugiej strony, kłębowisko pragnień, jakie otaczało jego duszę, niepozwoliło mu się wycofać. Siła rozkoszy, jaka płynęła z perwersji polegała na łamaniutabu. I Daniel zdecydował się złamać kolejne.Dotarli do ciany wysokich traw, które zarastały koryto. Krzysiek zatrzymał sięniepewny, czy ma zanurzyć się w tym gšszczu. Odwrócił głowę do tyłu i zapytał:- Idziemy dalej?Daniel zbliżył się tak, że prawie dotykał Krzyka pleców. Zapytał ciszonym głosem:- Ale wiesz po co idziemy?Krzysiek, czujšc Daniela tak blisko, bał się odwrócić do niego przodem.- Nie wiem.- Na pewno wiesz szepnšł Daniel, chwycił Krzyka za biodra i przywarł do niego.Krzysiek chciał się wyrwać, ale Daniel go przytrzymał.- Stój! I tak przecież na bosaka nie uciekniesz. Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy.Przeżyjesz co, czego jeszcze nigdy nie przeżyłe. Przestań się wyrywać, za dalekozaszlimy, żeby teraz wrócić. Zrobimy co trzeba i obaj będziemy zadowoleni. Miałe jużdziewczynę?Krzysiek zaprzeczył sztywnym ruchem głowy.- To będziesz miał chłopaka.Rękš w której miał buty przytrzymał Krzyka a drugš wsunšł mu w spodnie i chwyciłjego zwiotczałego penisa. Piecił go przez chwilę, ale czujšc, że nie twardnieje wyjšłrękę.- To ze strachu. Bez obawy, wkrótce przestaniesz się bać. Idziemy dalej.Popchnšł delikatnie Krzyka, żeby przeszedł przez trawy i podšżył za nim.Daniel wiedział, że zanim dotrš na miejsce Krzysiek zacznie intensywnie myleć o tym,co go może spotkać. Będzie sobie przypominał i wyobrażał wszystko co wie o pedałachi o wykorzystywaniu seksualnym. Krzysiek był tchórzem, więc mimowolnie wejdzie wrolę ofiary. Daniel postanowił dać mu chwilę czasu na oswojenie się z tš mylš.Przypuszczał też, że serce wali mu jak młot, niech więc się uspokoi.Zza chmur wyszło słońce i przygrzewało im po rękach, podczas gdy nogi zaczęły juższtywnieć od zimnej wody. Po paru minutach dotarli do miejsca, gdzie strumieńrozlewał się na szerokoć około trzech metrów a dno opadło tak głęboko, że nie moglidalej przejć nie zamoczywszy podwiniętych nogawek.- To już tutaj. Wyjd na brzeg. Tu, po prawej.Obok wštłych brzózek trawa była nieco wydeptana. Daniel położył z boku buty i zaczšłsię rozbierać. Krzysiek stał nieruchomo, patrzšc obok, w trawę. Daniel powiesił spodniena gałęzi i podszedł do niego. Objšł go rękami i przycisnšł do siebie. Czuł, jak szybkobije jego serce.- No już, będzie dobrze. Nie bój się więcej i zaufaj mi. Ufasz mi?Po chwili Krzysiek także go objšł. Wtedy Daniel wiedział już, że ma go po swojejstronie. Teraz już na pewno da się wcišgnšć w to, co Daniel zaplanował. Wiedział, żeKrzysiek nie ma tyle woli, żeby przejšć inicjatywę i że zda się w takim wypadku na jegowolę. Tymczasem Daniel także tracił wolnš wolę, na rzecz ogarniajšcej go lubieżnoci.Teraz, gdy poczuł że Krzysiek jest mu posłuszny, zapragnšł dać ujcie wszystkimhomoseksualnym pragnieniom, którym się w mylach oddawał. Już od dłuższego czasu,gdy trawiła go niezaspokojona żšdza, pozwalał marzeniom oddalać się w najbardziejzakazanych i perwersyjnych kierunkach. To tylko myli tłumaczył sobie. Nachylajšcsię nad własnym penisem wyobrażał sobie, że bierze go do ust, że to jest penisjakiego chłopaka i on ssšc go pieci rękami jego poladki i wkłada palec w jego odbyt.Gdy onanizował się, jego usta pragnęły dotknšć ciała i całować, więc chciał, żebydotknęły czyjego penisa, żeby nabrzmiały żołšd wypełnił mu usta, żeby kto wzišł dobuzi jego fiuta. Teraz miał okazję przeżyć to wszystko, więc tym mocniej przylgnšłbiodrami do Krzyka. Krzysiek chciał go pocałować, ale Daniel się odchylił.- Bez tego powiedział i przykucnšł przed Krzykiem, przytrzymujšc jego uda. Rozpišłmu rozporek i cišgnšł spodnie. Gładził jego penisa poprzez majtki aż poczuł, żetwardnieje. Zdjšł mu majtki, ale Krzysiek zgišł się i odsunšł w odruchu wstydu.Daniel wstał umiechajšc się.- Wyluzuj. Choć się wykšpać.Daniel rozebrał się i wszedł do wody. Jego jasna skóra wieciła na słońcu. Czujšc jaksłońce grzeje nie miał ochoty zanurzać się w zimnej wodzie, ale zapragnšł poczućprzyjemny dreszczyk kšpieli nago. Ugišł kolana i zanurzył się aż po piersi. Od razuwstał, postanawiajšc dozować przyjemnoci. Spojrzał na Krzyka, który stał na brzegukryjšc się wród krzaków.- No chod. zachęcił go.Krzysiek, ocišgajšc się, podszedł do brzegu strumienia i drżšc zanurzył nogi w wodzie.Poczuł się pewniej i postšpił parę kroków w kierunku głównego nurtu, zanurzajšc się ażpo uda. Daniel chwycił go za ramiona i zmusił do kucnięcia. Krzysiek też od razu sięwyprostował, szczękajšc zębami.- Zimna, dobra zapewnił go Daniel. Stój tak, umyję Ciebie.Ich penisy i jšdra skurczyły się z zimna. Daniel nabierał wody w dłonie i gładził Krzykabiodra, chude nogi i zapadniętš klatkę piersiowš. Krzysiek zupełnie nie był opalony.Potem gładził mu penisa i masował mosznę. Odcišgnšł mu skórkę i dokładnie opłukał.Chciał, żeby penis którego po raz pierwszy w życiu wemie do ust był czysty. Potemkazał mu się odwrócić i oprzeć o konar powalonego drzewa. Opłukał mu plecy i długomasował pupę. Dokładnie umył rów między poladkami i odbyt. Potem powiedział mu,żeby teraz on jego umył. Krzysiek niezdarnie starał się naladować ruchy Daniela.Daniel wiedział, że jest bardziej umięniony niż Krzysiek i że Krzykowi sprawiaprzyjemnoć gładzenie jego ciała.- Chcesz mieć takie ciało? zapytał.- Ehe - pokiwał głowš Krzysiek.- Jak dobrze się sprawisz to zobaczymy co da się zrobić. Umyj mi fiuta. dodał, boKrzysiek starannie omijał tš czeć jego ciała. Dotyk Krzyka nie miał lubieżnegocharakteru i nie działał podniecajšco, ale Daniel wiedział, że dużo nie mógł sięspodziewać po prawiczku. Pocieszał się, że to przecież on ma sobie sprawiaćprzyjemnoć ciałem Krzyka, a nie na odwrót. Nie potrafi czerpać przyjemnoci zseksu? Jego strata pomylał i odwrócił się do Krzyka plecami. Oparł się plecami okonar i wypišł poladki. Krzysiek masował mu pupę, ale bał się dotknšć otworuodbytowego. Daniel chwycił jego rękę i podtarł się niš, jakby używał papierutoaletowego. Potem kazał mu polinić palec, chwycił go i wsunšł sobie w odbytzaciskajšc na nim zwieracze. Jęknšł.- Wyjdmy z wody, marznš mi nogi.Gdy stanęli na brzegu, Daniel kucnšł przed Krzykiem i chwycił jego poladki. Zaczšłlizać jego skurczonego penisa i jšdra. Gdy fiut zaczšł nabrzmiewać ujšł go ustamizaczšł ssać poruszajšc rytmicznie głowš. Słyszšc przyspieszony oddech Krzykaprzerwał cišgnięcie, żeby nie doprowadzić go przedwczenie do wytrysku. Następniekazał mu klęknšć na czworaka. Stał przez chwilę nad nim, sycšc się widokiem nagiego,bezbronnego ciała i zapragnšł upodlenia. Tak jego jak i swego. Zaszedł go od tyłu,także kucnšł i przejechał językiem wzdłuż rowu między Krzyka poladkami. Zanurzyłtwarz w obrastajšcych go włosach i wyczuł językiem odbyt. Zaczšł go rozpychaćjęzykiem, linišc obficie. Patrzył na wypięte poladki Krzyka i powtarzał sobie, że otoliże jego dupę, wkłada język w jego odbyt, że lubieżnoć ogarnęła go całkowicie i żejedyne co teraz czuje, to perwersyjna rozkosz. Sięgnšł do granic zboczenia i oczekujebezgranicznego orgazmu. Polinił palec i powoli zanurzył go w dupie Krzyka. Zagłębiałgo i wyjmował, słuchajšc stękania Krzyka i gdy dotknšł jego penisa poczuł, żenabrzmiał jak nigdy dotšd. Kazał Krzykowi znowu stanšć przed nim i chwycił jego fiutaustami najgłębiej jak mógł. Znowu wsunšł mu palec w dupę i zaczšł mu cišgnšć pałętak intensywnie, jak robiły to kobiety w filmach porno. Już po chwili poczuł, że Krzysiekpręży się i strumień spermy trysnšł Danielowi do gardła. Daniel przytrzymał dziurkę wpenisie językiem i przyjšł do ust cały ładunek. Krzysiek zwiotczał, zgišł się i usiadłciężko dyszšc. Daniel pochylił się nad nim, chwycił jego głowę w ręce, palcami otworzyłmu usta i splunšł w nie spermš.- To przecież twoje stwierdził, widzšc zdziwiony wzrok Krzyka.Krzysiek wcišż leżał, poddajšc... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marbec.opx.pl