początek, Opowiadania BDSM,Erotyczne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
PoczštekNa stole paliła się pojedyncza wieca, obok leżała samotna róża - długa a jej kolce zdawały się wołać o krew, jej krew. Cienie jakby w uniesieniu tańczyły swój ekstatyczny taniec na cianach pokoju.Klęczała...Jak długo czekała na to, co się stanie naprawdę nie znam Go - on Mnie?... Ale nie była już pewna niczego, poza swym pragnieniem oddania się, powięcenia w całoci.Stukot podkutych butów oznajmiał zbliżajšce się cierpienie. Choć wolna nie była zdolna do najmniejszego ruchu. Podchodził powoli... końcówka szpicruty delikatnie muskała cholewkę jego butów... po jej aksamitnej skórze przebiegł dreszcz.Czy jestem gotowa (?) pomylała rozgoršczkowana, samo oczekiwanie sprawiło, że jej kobiecoć spływała kroplami znaczšc swój lad na udach. Strach targajšcy niš na równi z żšdzš był nie do opanowania - mimowolnie, nawet nie zdajšc sobie z tego sprawy płakała. Jej łzy były wyrazem ogarniajšcej niepewnoci, ale na reszcie miała szanse udowodnić, kim jest naprawdę - jak bardzo pragnęła zasłużyć na swoja własnš obrożę wiedziała tylko ona...Pan (na razie pozwalała jedynie sobie o Nim tak myleć) szpicrutš podniósł jej podbródek. Ruchem głowy nakazał powstanie. Niezgrabnie wstała starajšc się maskować swój strach i wstyd, miała wiadomoć tego, co dzieje się jej ciałem, ale w takiej sytuacji było to co nowego sama myl, że nie potrafi nad tym zapanować jeszcze bardziej ja upokarzała. Nie dało się nie zauważyć jak jej żšdza przeniknęła koronkowš bieliznę i spływała cienkš stróżkš po nodze, lecz Pan by chyba bardziej jš upokorzyć rzucił krótko:- Stań w rozkroku.Zawstydzona wykonała polecenie zasłaniajšc dłońmi swój wstyd - szybki, siarczysty policzek zapiekł niczym ukšszenie żmii i szybko obudził do życia odbierajšc jej wszelki sprzeciw, podniosła dłonie czujšc w ustach słodko-słony smak krwi, jeszcze jedna łza spłynęła po jej policzku, lecz tym razem wiedziała, czemu - była winna...- Wstydzisz się swojego ciała? - spytał.Nawet nie wiedziała czy może się odezwać, ale niemiało bšknęła...- Raczej tego, co się z nim dzieje.- Nie wiesz?- Wiem... ale nigdy nie reagowałam z takš intensywnociš - odparła niemiało.- Przyzwyczaj się, dowiesz się zaskakujšcych rzeczy o swoim ciele...Stała tak bezradnie nie wiedzšc, co zrobić z rękami gdy Pan kršżył wokół niej niczym wilk osaczajšcy zwierzynę, chciała patrzeć na Niego i zaczęła się odwracać...Nagle wiat eksplodował w jej głowie, poczuła ból, ale innego rodzaju, nie było to trywialne skaleczenie czy otarcie, to bolało inaczej...- Moim życzeniem nie było by się obracała, nic nie mówiłem.... - zrozumiała swój błšd i spłynęło na niš olnienie, gdy trzonkiem palcata unosił jej brodę po mimowolnym jej opuszczeniu.Jestem jedynie przedmiotem w jego ręku...jak ja tego pragnęłam - mylała!Kolejna łza spłynęła po jej policzku, kolejny niepokojšco rozkoszny dreszcz przeszył jš na wskro.- Popatrz Mi w oczy, czego pragniesz? - spytał delikatnie gładzšc jej policzek.By twoim pieszczotom nie było końca - pomylała, lecz na głos powiedziała zdanie, które ćwiczyła od kiedy obudziła się w niej wiadomoć tego kim jest:- Pragnę by przyjšł mnie, wzišł jak co dawno zgubionego i odnalezionego, bym dostšpiła zaszczytu nazywania Cię Moim Panem - chcę być Twojš własnociš, Twojš sukš... - wyrzuciła z siebie jednym tchem mylšc, że zaraz zemdleje...Ta chwila wydawała się wiecznociš, wszak powięciła się w całoci. On bez słowa sięgnšł do kieszeni i zapišł na jej szyi obrożę.Z jej gardła wydobył się zdławiony jęk, opadła na kolana obejmujšc Jego stopy i łkała wcierajšc resztki tak starannego kiedy makijażu w Jego spodnie... wdychała Jego zapach.- Moja suka.... - powiedział gładzšc satynę jej włosów.Po chwili dotarło do niej, co Powiedział dalej:- Doprowad się do porzšdku, wychodzimy.Jestem najszczęliwszym stworzeniem na wiecie - pomylała wychodzšc do łazienki. Spojrzała na swe odbicie w lustrze z lubociš gładzšc obrożę i dumnie podniosła głowę, po chwili zadrżała na sama myl, co będzie potem...Hellpain [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marbec.opx.pl