pod prysznicem, Opowiadania BDSM,Erotyczne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
"Pod prysznicem"(nadesłane przez: Eloisa)--------------------------------------------------------------------------------Tego dnia swietowala ze swoimi znajomymi zdane egzaminy...Gdy towarzystwo rozeszlo sie,zostala tylko jej przyjaciolka ze swoim chlopakiem...Mieszkali daleko wiec Eliza zaproponowala im nocleg.Miala duze mieszkanko,az 3 duze pokoje,wiec miejsca bylo dosc...Zauwazyla jak Marcin na nia patrzy lecz jakos sie tym nie przejela...To byl chlopak Moni.Nie jej,wiec co to ja obchodzilo...Nadeszla noc.Idac spac,przezornie zamknela drzwi.Pijany mezczyzna moze rozne rzeczy robic...Po chwili uslyszala ciche kroki pod drzwiami.Lekkie nacisniecie klamki...I wahanie...Wreszcie kroki oddalily sie.Eliza zasnela...Obudzila sie wczesnym rankiem...Czula ze boli ja glowa...-ech...-pomyslala-nie trzeba nastepnym razem tak duzo pic...Usmiechnela sie do siebie,ale usmiech zbladl jak spojrzala w lustro...Wymeczona,pobladla twarz,podpuchniete oczy...Ide sie wykapac...Jak pomyslala tak zrobila.Goscie w najlepsze chrapali...Uspokojona poszla do kuchni,przygotowala kawe i wypila...Poszla do lazienki i przygotowala sobie prysznic...Woda szumiala.To ja zawsze uspokajalo...Zamknela oczy,dajac poniesc sie fantazji...Krople wody niczym delikatne palce gladzily jej skore.Byla odprezona.Bezpieczna...Przeciez drzwi byly zamkniete...Zaczela sobie cicho nucic jakas melodie...Wlasnie myla dlugie wlosy,gdy uslyszala dziwny stukot.Zerknela w dol spod piany...To tylko mydlo spadlo-zasmiala sie sama do siebie.W tym momencie jakby poslizgnela sie...Ktos mocno ja pchnal...Krzyknela przestraszona,bo piana szamponu oslepiala ja...Poczula na nagim ciele niecierpliwe palce.Ktos ja dotykal w takie miejsca,ze zamiast zaprotestowac jeknela tylko...Nagle ten ktos chwycil mocno jej wlosy i zaczal je splukiwac...Zerknela i niemal krzyknela szarpiac sie w poplochu.To Marcin...-Jak mozesz-krzyczala mu w twarz..Jak mozesz to robic Moni.To moja przyjaciolka...Zaczela go bic piastkami.To go tylko rozbawilo...Moni spi jak zabita.Mozesz se krzyczec do woli.-chichotal raz po raz muskajac jej bujajace sie piersi...Doprowadzalo ja to do szalu...Wyjdz stad zboczencu-krzyknela mu w twarz....O nie mala!-zlapal ja mocno za wlosy.Jeknela glosno,zaczela go drapac.Jego to jakby bardziej pobudzalo...Nachylil sie nad twarza jej...Nasycal wzrok jej przerazeniem.Nagle pocalowal ja namietnie...Mimo jej oporow znow pocalowal prosto w usta.Bronila sie,lecz wsadzil jej jezyk w usta...Gleboko...Jeknela...Gdy puscil jej glowe spojrzala na niego z nienawiscia...Jestes smiec-powiedziala cicho i splunela mu w twarz.Masz swoja sline...Puscil ja zaskoczony...Probowala uciec z lazienki,lecz on znow zlapal ja za wlosy.O nie!Nigdzie nie uciekniesz-wysyczal jej w twarz.Zobaczyla wscieklosc w jego oczach...Przerazila sie...Nie powinnas suko tego robic.I tak cie bede mial.Myslalem ze po dobroci,ale z wami inaczej nie mozna!Uderzyl ja w twarz...Poleciala na umywalke...Jeknela uderzajac sie...-Jak mogles...-szepnela,lecz on nic nie mowiac zlapal ja brutalnie za nadgarstek i przyciagnal ku sobie...Zaczal ja calowac...Tym razem poddala sie...Zaczal jedna reka ugniatac jej piersi...Jeknela.Bolalo ja to.Druga reka wedrowala nizej i nizej...Nagle cialo dziewczyny wyprezylo sie...Trafil do jej groty...Wtargnal brutalnie paluchami do jej wnetrza...Zaczela sie wyrywac,ale on tylko przycisnal ja do sciany swoim cialem i penetrowal jej wnetrze...Czul ten wodospad sokow wydobywajacy sie z niej...Zdobywal,wyrywal owoce soczyste...Nagle poczul ze cialo jej zwiotczalo...Stracila swiadomosc z bolu i wstydu.Zostawil ja na podlodze.Pojawilo sie troche krwi...Zerknal na dlon...Oblepiona jej wydzielinami i krwia...-Chyba za mocno w nia sie wpakowalem.Ciasna cipa...Lubie takie-pomyslal.Wyszedl na chwile z lazienki i zajrzal do Moni.Spala mocno...Zamknal pokoj na klucz...Wrocil do lazienki.Eliza nadal lezala na podlodze...Przeniosl ja do salonu.Polozyl na podlodze...Chlod parkietu wracal jej przytomnosc...Powoli otwierala oczy.Jeknela...Nie zauwazyla nikogo...Pomalu podniosla sie z podlogi.Nie wiedziala ze on przypatruje sie jej z ukrycia....Pozwolil dojsc jej prawie do pokoju,kiedy zastapil jej droge...Krzyknela przerazona i zaczela sie cofac.A on napieral.Potknela sie i zachwiala.Znow krzyknela...Wtedy uderzyl ja w twarz...Przewrocila sie...Probowala uciec mu jednak niemal czolgajac sie do drzwi wejsciowych....Chciala wolac o pomoc.Nagle poczula palacy bol.Odwrocila sie i kolejny raz trafil ja w brzuch..Znalazl pasek od spodni i okladal ja z calych sil...Pojawily sie krwawe pregi...Zaczela glosno krzyczec lecz dopadl do niej i zatkal usta jej wlasnymi majtkami...Plakala z bolu bo nadal okladal ja.Nie chciala cofnac sie od drzwi...Razami zmusil ja.Probowala wyjac knebel z ust lecz nie pozwolil jej.Zwiazal jej nadgarstki...Nie mogla sie bronic...Lecz gdy sie zblizyl kopnela go w samo czule miejsce...Az sie zwinal z bólu...Zlapal ja za wlosy i zaciagnal do salonu...Nie zwazal na jej jeki.Przerzucil ja przez oparcie tak ze miala wypieta pupcie...-Teraz suko inaczej pogadamy-wysyczal jej do ucha...Raz po raz uderzal mocno w jej posladki...Tym razem nie pasem...Znalazl gdzies taka gruba linijke...Pupa byla sina...Zmeczyl sie troche i poszedl do kuchni...Eliza bala sie nawet drgnac...Plakala tylko cicho...Wszystko bolalo ja...Nagle jej oprawca znow sie pojawil...Tym razem usmiechniety...-Mam niespodzianke dla ciebie krolewno-wyszeptal...To bedzie rozkosz dla ciebie mala....Wsadzimy ci to do pupci.I pokazal jej dosc gruba swiece...Rozesmial sie widzac przerazenie w jej oczach...Rozesmial sie...Zlapal za posladki i rozchylil je...Probowal wcisnac swiece ale nic z tego.-ale masz ciasna dupcie...Ale poradzimy sobie z tym.Zaczal smarowac maslem jej otworek...Po chwili nie zwazajac na jej lzy wsadzil jej swiece w pupe...Weszla prawie do polowy.Zaczal nia poruszac...Eliza plakala z bolu i upokorzenia...Po chwili jej cialo znow wyprezylo sie a ona pograzyla sie w niebycie...Przez ten czas gdy byla nieprzytomna on zabawial sie z jej cialem jak chcial...Nawet zgwalcil ja...To wiedziala bo akurat odzyskiwala swiadomosc,gdy w nia wchodzil...Bylo juz jej obojetne,co z nia zrobi...Ale nie przypuszczala co ja jeszcze czeka... Zobaczyl ze sie ocknela.Pchnal poteznie pare razy orezem i spuscil sie w niej.Zrobil to patrzac sie z usmiechem w jej oczy...Potem wyszedl z niej.Widziala ten jego olbrzymi czlonek ociekajacy jej sokami i jego sperma...- a teraz moja mila wylizesz mi go do czysta.-powiedzial...Potrzasnela przeczaco glowa...-Chcesz znow oberwac?A moze mam ci wyrwac te piekne wlosy?To jak?...Zaplakala.-zrobisz to i dam ci spokoj.-obiecal.Teraz uwolnie cie z wiezow.Sproboj pisnac,a zabije...Rozwiazal ja i zostawil ja w jednym koncu pokoju.Sam odszedl na drugi koniec.Zrobil jedynie smycz,ktora trzymal.-A teraz do mnie suko...Na czworaka.I pociagnal za sznur.Zrobila tak jak kazal.Kleczac wziela jego kutasa do buzi.Wylizala go do czysta jak chcial.Nawet znow sposcil sie w jej buzi.Polknela wszystko.Znow potem ja posiadl.Potem zgwalcil jej pupe i usta.Potem zaniosl do pokoju.Nozem zagroził by nikomu nic nie mowila...-------------------------------------------------------------------------------
[ Pobierz całość w formacie PDF ]