poświęcenie, Opowiadania BDSM,Erotyczne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
PowięcenieEwa siedziała na swoim łóżku i patrzyła w telewizor. Od czasu do czasu spoglšdała na swe białe klapki, leżšce przy łóżku. Przywoływały jej one myli o niedawnych wydarzeniach, których była uczestnikiem. Mylała o tym co się stało, o tym co zrobiła, ale gdy ogarniały jš wštpliwoci to jej myli znów przenosiły się na obrazy dzieci, dzieci jej siostry.- Janusz przecież pogodził się z losem - pomylała - Zresztš sam tego chciał. Miał przecież wybór i nie musiał się zgadzać na co takiego. To w końcu jego decyzja - zakończyła przemylenia i dalej wpatrywała się w ekran telewizora, na którym widać było aktorów z kolejnej telenoweli.Jej myli nawišzywały do wydarzeń, jakie rozegrały się kilka dni wczeniej. W państwie, w którym żyli obowišzywały surowe reguły i spełnianie ich było warunkiem dobrego współistnienia w tej społecznoci. Janusz, jej kolega, zdecydował się przyjšć posadę niewolnika w domu jej młodszej siostry Moniki. Był bezrobotny już długo, a bez pracy nie miał szans na przeżycie następnych miesięcy. Stanie się niewolnikiem w domu Moniki nie było jednak sprawš prostš. Monika i jej mšż należeli do bogatych mieszkańców i mogli sobie pozwolić na zatrudnienie służby. Jednak zgodnie z prawem niewolnik w domu, w którym sš kobiety i dzieci nie mógł być mężczyznš w sensie fizycznym. Zresztš Adrian, mšż Moniki, nie akceptowałby męskiej służby w czasie, gdy przebywał poza domem, czyli praktycznie codziennie. Zatrudnienia kobiety, zwłaszcza młodej, nie chciała jednak Monika. Pozostawało rozwišzanie porednie. Zatrudnić ani nie mężczyznę, ani nie kobietę.- Nie mam wyboru. Muszę przyjšć posadę niewolnika u ciebie - powiedział Janusz mocno stłumionym głosem.- Przecież wiesz, że zanim trafisz do nas na służbę to musimy ci zrobić krzywdę - odparła Monika spoglšdajšc to na Janusza, to na siedzšcš na kanapie siostrę.- Mylę, że wiecie o czym mówię - dodała i spojrzała Januszowi w oczy. Zobaczyła w nich pogodzenie się ze swoim losem. Zrozumiała w tym momencie, że już postanowił.- Jeżeli się zgadzasz to przyjmuję cię do pracy w domu. Oczywicie dopiero jak będzie po wszystkim - powiedziała z leciutkim sarkazmem w głosie akcentujšc włanie to "po wszystkim".Zgodnie ze zwyczajem obowišzek "przygotowania" niewolnika do roli służšcego w domu należał do pana domu i Adrian już dwukrotnie ten obowišzek wypełniał. W piwnicy domu, w pokoju kar dla niewolników, który znajdował się w prawie każdym domu tego państwa, znajdował się krzyż w kształcie litery X, do którego przywišzywano niewolnika. Krzyż był obrotowy, tak, aby można było po zamocowaniu niewolnika obrócić go do góry nogami i uzyskać łatwy dostęp do jego genitaliów. Tradycjš stało się, że niewolnik, który decydował się na służbę u swojego pana zakładał specjalny metalowy piercień na swoje jšdra. Piercień ten przed założeniem tworzyły dwa półpiercienie, które po połšczeniu tworzyły całoć. Specjalne zatrzaski uniemożliwiały ponowne rozłšczenie piercienia. Piercień miał szerokoć około dwóch centymetrów i rednicę zewnętrznš pięciu centymetrów. rednica wewnętrzna miała tylko około jednego centymetra, dlatego zakładajšc piercień niewolnik musiał obie połówki zatrzasnšć w taki sposób, aby oba jšdra znalazły się na zewnštrz piercienia. Po zatrzanięciu nie można było już go zdjšć, gdyż pozostawione na zewnštrz jšdra nie przechodziły przez wšski otwór w piercieniu. Był tylko jeden sposób żeby zdjšć piercień: zgnieć lub odcišć jšdra. Niewolnik, który decydował się na służbę zamawiał u swojego przyszłego pana dwie połówki piercienia do połšczenia w całoć z wygrawerowanym na każdej z nich swoim imieniem i nazwiskiem, oraz herbem właciciela. W umówionym czasie przychodził z zamocowanym już przez siebie na jšdrach piercieniem do domu swego pana i trafiał do pokoju kar. Tam rozbierał się do naga i wchodził na podstawki krzyża. Przywišzywano go za ręce i nogi do krzyża, a następnie obracano o 180 stopni uzyskujšc w ten sposób łatwy dostęp do jego genitaliów. Osoba przyjmujšca niewolnika na służbę powinna była najpierw sprawdzić czy oba jšdra sš uwięzione na zewnštrz piercienia, a następnie wykonać czynnoci w celu doprowadzenia do łatwego zdjęcia piercienia, przy okazji kastrujšc niewolnika w celu przysposobienia do służby w domu. Najczęciej wybierano bezkrwawy sposób przy użyciu specjalnie w tym celu przygotowanych obcęgów, które w żargonie, zwłaszcza przez panie, nazywane były potocznie "kastrówkami". Obcęgi "kastrówki" zakładano na jšdra obróconego do góry nogami niewolnika powyżej piercienia i następnie zaciskano je miażdżšc niewolnikowi jšdra do tego stopnia, że można było po odłożeniu obcęgów zsunšć niewolniczy piercień. Otwór wewnętrzny w piercieniu był wyliczony w taki sposób, że gdy piercień znajdował się już w rękach nowego właciciela niewolnika oznaczało to, że niewolnik jest już bez jaj i nie stanowi zagrożenia dla kobiet i dzieci. Po nocy spędzonej zgodnie z tradycjš na krzyżu, ale już w normalnej pozycji, niewolnika zdejmowano i przekazywano do oddziału lokalnego ambulatorium medycznego, gdzie usuwano niewolnikowi resztki zmiażdżonych jšder, aby zapobiec wewnętrznej infekcji. Cała ceremonia, bardzo bolesna dla niewolnika, była niczym innym jak tylko tradycjš w tym państwie. Niewolnik przez swój ból i cierpienie oddawał się na służbę swemu włacicielowi, a właciciel otrzymywał piercień jako dowód własnoci niewolnika i jego oddania.- Jest pewien mały problem - powiedziała Monika - Adrian nie ma nic przeciwko przyjęciu cię na służbę, ale nie chce ci zrobić inicjacji niewolniczej. Zrobił to już kiedy dwóm niewolnikom, których przyjmował na służbę, a w twoim przypadku zna cię od dawna i nie ma zamiaru zrobić ci krzywdy. Zresztš tamci niewolnicy byli u nas bardzo krótko i teraz sš na służbie u naszych rodziców. Spokojnie mogli więc zachować "klejnoty" - powiedziała patrzšc wcišż na Janusza - Pozostała tu tylko biżuteria po nich - i tu ruchem głowy wskazała dwa piercienie zamocowane na cianie niczym trofea myliwskie - Adrian chyba teraz żałuje, że ich wykastrował. Jeste pewien, że chcesz u nas pozostać na dłużej i nie będziesz żałował swojego wyboru? - zapytała Janusza.Zwlekał krótkš chwilę z odpowiedziš.- Zdecydowałem się - powiedział jednak nieco mniej pewnie niż wynikałoby to z jego słów - Chcę, muszę wzišć tę posadę- No dobra. Co wymylimy. Może same z Ewkš ci zdejmiemy ten cholerny piercień. Chociaż ja nie za bardzo lubię zabawy "kastrówkami". Byłam przy zgniataniu jajek tamtym dwóm niewolnikom i "kastrówki" nie zawsze robiš to dobrze. Pamiętam, jak jednemu z niewolników piercionek nie schodził i Adrian musiał kilka razy poprawiać - dodała z ironicznym umieszkiem na ustach.- Pamiętam tego niewolnika - wtršciła Ewa równie ironicznie się umiechajšc - Namęczył się Adrian zanim jaja tego nieszczęnika przeszły do historii - dodała nie przestajšc się umiechać - Jak już został niewolnikiem nazywałymy go z Moniš "stalowe jaja", sama nie wiem czemu. Pamiętasz Monia ? = rozbawiło jš to wspomnienie.- Pamiętam - zamiała się Monika - Jemu chyba wtedy na krzyżu nie było do miechu. Wrzeszczał jak opętany. Chyba z dwadziecia minut minęło zanim wreszcie Adrian uznał, że nieszczęnik ma zmiażdżone jaja - powiedziała nieco już poważniej Monika - Jego jaja, a właciwie to co z nich zostało, po cinięciu kilka razy "kastrówkami" napuchły mu tak, że o zdjęciu piercienia nie było mowy. Sprawdzałymy z Ewkš jego worek i było tam już tylko wspomnienie po jajach, ale z powodu opuchnięcia worka piercień nie schodził. Zostawilimy nieszczęnika do rana, tylko odwrócilimy krzyżak, żeby normalnie patrzył na wiat - wspominała Monika - Jęczał całš noc majšc jajecznicę między nogami, a na kutasie zawiesiłam mu mały woreczek z lodem do którego wsadziłam mu woreczek z jajecznicš. Do rano opuchlizna jakim cudem zeszła i piercień sama mu łatwo zdjęłam. "Stalowe jaja" mógł ić na zabieg i potem do roboty - dodała Monika.- Pamiętam, że po tym wydarzeniu Adrian zapowiedział, że już nigdy więcej nie będzie się z tym babrał. Nawet pozbył się "kastrówek" - zauważyła Ewa.- Tak. Wyrzucił je. Nie mówimy ci tego, żeby cię straszyć - zwróciła się do Janusza Monika - To naprawdę nieprzyjemne wydarzenie dla niewolnika, ale też dla przyjmujšcego na służbę. Nie myl, że taki tradycyjny sposób inicjacji jest dla nas przyjemnociš - powiedziała stanowczo Monika - Wolałabym mieć niewolnika bez okaleczania kogokolwiek, ale sama myl, że obcy mężczyzna będzie się kręcił po domu koło moich dzieci, jest nie do zniesienia. Zresztš prawo zabrania tego, więc nie ma o czym mówić. Na inicjacji sš przecież od niedawna przedstawiciele z komisji niewolniczej. Dopiero po podpisaniu przez nich zgody można przyjšć niewolnika. Wiesz kiedy zgodę podpisujš? - zapytała Monika wiedzšc, że Janusz zna odpowied.- Wiem - odparł - Po kastracji - dodał ze spuszczonym wzrokiem.- No włanie. Poza tym my się długo znamy i naprawdę z Ewkš cię lubimy. Nie wiem jak Ewce, ale mi by się ręce trzęsły jakbym miała ci zacisnšć kleszcze na jšdrach - powiedziała nieco zirytowana - Ja chyba bym nie mogła - dodała - A ty Ewa?- Ja chyba też nie - opowiedziała Ewa - Za długo się znamy i lubimy. Fajny chłop z ciebie. Aż szkoda, że trzeba ci zrobić takie co - dodała ze smutkiem w głosie.- My się do tego nie nadajemy, Adrian też odpada, a zresztš nie będzie go przez dwa tygodnie ze względu na sprawy biznesowe - powiedziała Monika wyranie szukajšc jakiego rozwišzania.- Może moja przybrana siostra by to zrobiła - wtršcił niemiało Janusz.- Iwona ? No... nie wiem. Zgodzi się? - zapytała Monika.- Porozmawiam z niš. Jakbycie się zgodziły to na pewno zrobiłaby to dla mnie - powiedział doć pewnie Janusz.- Ma dopiero 19 lat - zauważyła Ewa - Jest pełnoletnia, ale bardzo młoda i filigranowa. Nie jestem pe...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]